Ognisko Pożegnalne

Z ogniskiem to było tak, że było dosyć ciężko. Po długich zmaganiach ze sprzętem i wszystkim co potrzebowałyśmy, po krótkiej rozmowie wyruszyłyśmy do wyznaczonego celu. A co się działo po drodze?
Nie mogłyśmy trafić w miejsce, które wskazała nam dh Marysia, gdzie było palenisko i ławeczka, ogółem miło i przyjemnie. Długo debatowałyśmy nad tym w którą stronę skręcić, o którą ulicę chodziło, prosto czy nie. Oczywiście już na samym początku pomyliłyśmy miejsca, jednak znalazłyśmy alternatywne rozwiązanie i poszłyśmy do miejsca gdzie powinno być inne palenisko. Idąc już dobre 40 min, zrezygnowane i głodne rozłożyłyśmy się na polance przy drodze, jednak ktoś powiedział, że kawałek dalej jest lepiej, więc już prawie rozpakowane poszłyśmy dalej, no niestety i tam nie było dobrze. Okazało się bowiem, że był to teren prywatny i nie możemy tam się rozgościć. Podenerwowane i zniecierpliwione myślałyśmy gdzie można jeszcze zrobić ognisko, gdzieś blisko no i padło na miejscówkę nad rzeką. Ciężko nam się szło, lecz było warto. Na miejscu się zorganizowałyśmy i zrobiłyśmy najlepsze ognisko na jakie nas było stać :D Przepyszne kiełbaski, szum wody, ciepło ogniska i dźwięki gitary, dużo śmiechu to wszystko nam towarzyszyło kiedy żegnałyśmy się, aby znów we wrześniu się spotkać.

Komentarze

Popularne posty